Wyniki wielkiej ankiety pączkowej 2022

To mamy wyniki wielkiej ankiety pączkowej 2022 i muszę przyznać że kolejny rok nazwa wielka jest jak najbardziej uzasadniona. W tym roku na ankietę odpowiedzi było równe 50 za co bardzo dziękuję.

Po pierwsze i najważniejsze, ile pączków! W tym roku 50 respondentów pochwaliło się że zjadło 133 pączki, czyli średnia wychodzi 2,66 (lub 3 jeżeli pominiemy osoby które pączków nie jadły).

To jeszcze rozkład, jak widać lubimy liczby nieparzyste, najwięcej respondentów/ek zjadło 1 pączka (14/28%), drugim najpopularniejszym wynikiem były 3 pączki (10/20%) i podium zamyka 5 pączków (5/16%). Jedna osoba zjadła rekordowe 9 sztuk.

Zauważę przy okazji że wymaganie w odpowiedzi liczby całkowitej mocno poprawiło czytelność wyników.

Źródłem pączka najczęściej po raz kolejny jest cukiernia (prawie 40%), często pojawia się również piekarnia, na końću mamy źródła typu praca/rodzina/znajomi oraz sklepy nie będące piekarniami (Biedra/Lidl)

Zobaczmy kto wypełnił ankietę

Kolejny rok z przewagą kobiet bo aż 29 wypełniło ankietę (59%), 18 mężczyzn (37%) i dwa kopytka (4%). Rok temu udział Kobiet i Mężczyzn był bardzo podobny (59 – 39). Zobaczmy jeszcze jak z pączkami. Kobiety średnio zjadły po 2,5 pączka (2,7 jeżeli pominiemy osoby które pączków nie jadły), faceci średnio po 3,1 (a nawet 3,5 jeżeli pominiemy osoby które pączków nie jadły). Jeszcze ważna informacja że najwyższy wynik u mężczyzny to 9 pączków a u kobiety 6, nadal imponujące.

Teraz może zobaczmy gdzie dostaliście link do ankiety, Tutaj było wprowadzone kolejne usprawnienie, czyli ankieta była wstępnie wypełniona właśnie w polu źródło.

Jak widać w tym roku Blabler został zdetronizowany przez Fejsa/Messengera. Większość wyników kryjąca się pod tą kategorią to grupy BBLowa i Wartkich.

To przyjrzyjmy się najliczniejszej grupie czyli Fejs/Messenger: mamy 26 respondentów z czego 17 kobiet i 8 mężczyzn oraz jedna ankieta z pustym polem płeć. Patrząc całościowo 26 respondentów zjadło 81 pączków czyli średnia 3,1 na osobę (3,2 pomijając jedną osobę która pączków nie jadła). Z czego kobiety zjadły 81 pączków czyli średnio 2,8 pączka a mężczyźni 34 pączki czyli średnio 4,3. Jak widać biegacze lubią pączki :).

Druga grupa to blab, tutaj także przewaga i to duża kobiet bo aż 11, przy 2 mężczyznach i dwóch kopytkach. Średnio blabowicze zjedli 2 pączki (2,5 jeżeli pominiemy osoby które pączków nie jadły), przy czym kobiety miały średnią niższą bo 1,9 (2,3 jeżeli pominiemy osoby które pączków nie jadły) niż 3 w przypadku mężczyzn i kopytek (ująłem razem bo grupy zbyt małe aby liczyć osobno).

Trzecia grupa to kanał #wtw i tutaj mamy samych facetów, niestety chyba niezbyt lubiących pączki bo mamy średnią 1,6 (2 jeżeli pominiemy osoby które pączków nie jadły)

Oraz strona daromaar.wordpress.com /planeta joggerowa tutaj mamy 1 kobietę i 3 mężczyzn. Przy całkiem wysokiej średniej bo wynoszącej aż 3,5 pączka (a nawet 4,7 jeżeli pominiemy osoby które pączków nie jadły). Na wykresie widać 6 osób w tym źródle ale 2 zaznaczyły także Fejs/Messenger a wiem gdzie im wysłałem linka więc pozwoliłem sobie ta poprawić.

Z innych ciekawostek najpopularniejsze imię wśród respondentek to Gosia, aż trzykrotnie ankieta została w ten sposób podpisana. Kobiety nadal chętniej podają dane typu wzrost/wagę bo aż 11 razy (38%) niż mężczyźni (6 razy czyli 33,3%). Jest stały punkt programu czyli sprzedam skodę, tym razem model Favorit.

Na koniec chciałem podziękować wszystkim którzy wypełnili ankietę, to miło że tyle osób zechciało poświęcić chwilę swojego czasu i razem ze mną wziąć udział w tym badaniu. Zapraszam na kolejną ankietę za rok!

Podsumowanie 2020

Dawno nie było żadnego wpisu to może kontynuując pewnego rodzaju tradycję podsumowanie roku. To był dziwny rok. To chyba nie jest niespodzianką że od tego zacznę. Początek roku nie zapowiadał wywrócenia wielu dziedzin życia do góry nogami. Rok zaczął się całkiem normalnie, jakieś pojedyncze wyjazdy na narty w okolicy, zorganizowany bieg na 10km (parkowe hercklekoty, o bieganiu będzie więcej w osobnym wpisie) i w drugiej połowie lutego wyjazd na narty do Włoch. Taaa z perspektywy czasu to był bardzo ciekawy pomysł. Uprzedzając pytania, na początku lutego wirus był w Chinach i wydawał się bardzo odległy. W Europie przypadków było niewiele a ja podróżowałem samochodem do wiochy gdzie mieszka 316 ludzi. Przypomnę że na stoku ludzie i tak utrzymują dystans, mają rękawiczki, gogle a spora część maski czyli pełne wyposażenie do którego przyzwyczailiśmy się w kolejnych miesiącach. Po powrocie natomiast się okazało że pracuję zdalnie, do czego nie miałem nawet czasu się przygotować. I od tego czasu z małymi przerwami zaczęła się ta dziwna rzeczywistość z którą mieliśmy do czynienia przez resztę roku. Co ciekawe poza wyjazdem na narty w lutym, potem był jeszcze wyjazd nad jeziorko w Polsce na początku sierpnia, oraz wyjazd do Włoch we wrześniu. Tyle wstępu teraz kolejne tematy które były poruszone także rok temu.

Po pierwsze książki, rok temu przeczytałem 25 książek a w tym roku 23. Jak i poprzednio jest strona z listą przeczytanych książek i krótkimi recenzjami. Zamierzeniem było przeczytanie 52 książek ale nie udało się. Czy mogło być więcej, jasne że tak ale nie jest źle. Co ciekawe poza trylogią Eddingsa „Dzieje Elenium” wszystko przeczytałem w ebookach. Nie ma obaw ebooków mam na długie lata, jeżeli nie podkręcę tempa czytania a wciąż wychodzą i kupuję nowe. Do tego dochodzą książki papierowe i naprawdę długa lista książek do przeczytania a i tak najczęściej kolejna przeczytana książka się na niej nie znajduję. W sumie z tym mam lekki zgryz, z decyzją jaką książkę przeczytać następną. Na stronie są przy opisach daty zakończenia więc dość wyraźnie widać że miewałem przerwy i to długie, liczone w miesiącach. Miewałem też okresy w których przeczytałem kilka książek jedna po drugiej. Będzie kontynuacja tematu, czyli też będzie strona z przeczytanymi w tym roku książkami.

Części druga to będą filmy i seriale. Filmów obejrzałem słownie sztuk jeden 30 grudnia Captain America: pierwsze starcie. Film całkiem przyjemny szczególnie pierwsza połowa. Na drugą jakby brakło pomysłu, akcje to takie teledyski. Tu zdecydowanie jest pole do poprawy. Poza filmami są jeszcze seriale, i tutaj jest zdecydowanie lepiej. Lockdown zdecydowanie zachęcał do oglądania a seriale były taką przyjemną i krótką ucieczką. O serialach też chyba będzie osobny wpis bo ich się nazbierało sporo. Tutaj były i kolejne serie, i początki nowych czy powroty do tytułów sprzed lat i sprawdzenie jak zniosły próbę czasu.

Jak rok temu pisałem do zestawu pod tv doszło PS4 i w ubiegłym roku kilka gier się udało ograć. Tytułem do którego nadal wracam chyba najczęściej jest Gran Turismo. Tak to bardziej zręcznościowe podejście bardziej niż symulacja ale kierownicy nie mam i chwilowo nie planuję a w GT nawet na padzie gra się bardzo przyjemnie. Poza tym sporo czasu spędziłem nad Diablo 3, i jak obawiałem się sterowania na padzie to okazało się że zupełnie niepotrzebnie. Gra się chyba wygodniej niż na klawiaturze, wszystko jest pod ręką i naprawdę fajnie to rozwiązali. Kolejne ograne tytuły to Call of duty WWII, Bardzo fajna strzelanka, nie za łatwa, nie za trudna, dużo frajdy dawało. Następnym tytułem było inne Call of duty, czyli Modern Warfare 2 w wersji remastered. Wpadło na PS plusie to pomyślałem że warto sprawdzić. No i część osadzona w czasach drugiej wojny światowej podobała mi się bardziej. Trochę trudne do wytłumaczenia dlaczego ale była lepiej zbalansowana. Też niezła ale po jednokrotnym przejściu już nie wracam a do WW2 nadal co jakis czas tak. Poza tym pograłem jeszcze w kilka innych gier , Monster Energy Supercross, Fall guys, Wipeout Omega Collection, Burnout Paradise remastered, Star Wars Battlefront, Super Stardust Ultra, Borderlands 2. Subskrypcja PS Plusa daje po pewnym czasie naprawdę spory wybór, oczywiście wymaga to dołożenia dysku zewnętrznego bo wbudowane dyski czy 500 czy 1000 to jest dobre na początek i zapycha się niesamowicie szybko.

Z innych tematów to blog w poprzednim roku leżał, w ciągu roku poza wpisami z podsumowaniem 2019 pojawił się słownie JEDEN nowy wpis. Kilka wpisów jest na etapie szkicu ale nie doczekało się publikacji. Może w końcu się doczekają :). Poza tym wkrótce będą dwa wpisy z podsumowaniami: serialowym i biegowym.

Rok 2019

Pierwszy wpis był o bieganiu kolejny będzie o pozostałych tematach i może lekka weryfikacja tego co zamierzałem na 2019, co się udało a co nie. W planach było więcej biegania i jak widać po poprzednim wpisie to zamierzenie zostało spełnione. Drugim pomysłem na poprzedni rok było więcej czytać. Do tego zabrałem się z rozmachem bo w planach były 52 książki w ciągu roku. Stworzyłem stronę książki 2019 i traktując to jako dziennik połączony z brudnopisem wpisywałem tam przeczytane książki z krótkim opisem. Czyli o czym książka, czy polecam, ebook/papier no i data skończenia. Na koniec planowanych 52 książek w nie udało się przeczytać ale 25 jednak tak. W tym kilka (jak np. tomy Meekhanu) było naprawdę długich. Tak więc plan minimum zaliczony ale pole do poprawy jest. Zamierzenie na następny rok to przeczytać nie mniej a najlepiej więcej i jednak zbliżyć się do tych 52 książek. Strona z zapisem postępów na 2020 już jest.

Następnym pomysłem było zmniejszyć kupkę wstydu jeżeli chodzi o zaległości filmowe. No i tutaj poległem na całego. Nie zobaczyłem nawet jednego normalnego filmu. Jeden krótkometrażowy Szczurołap, którego przy okazji polecam, to nie jest nawet tragicznie. No więc jak się można domyślić w planach na 2020 jest więcej kina. Żeby nie było aż tak tragicznie w serialach jakiś  ruch jest. Nie będę opisywać tutaj tylko odeślę na mój profil filmwebowy. Najbardziej wyczekiwany był oczywiście Wiedźmin od netflixa. Nie było źle ale u nich też jest pole do poprawy. Nie rozumiem po co wprowadzono wątek Yennefer w Aretuzie. Po co to? No i co z tymi dialogami, Sapek naprawdę napisał je dobrze a w serialu ich praktycznie nie ma.

No a jak z wpisami na blogasku? Średnia to 1 wpis/miesiąc czyli pole do poprawy jest. Najwięcej jest wpisów, jakżeby inaczej, o bieganiu. Zdarzają się tez wpisy o wycieczkach ale brakuje innych tematów.

Z innych tematów w listopadzie doszło PS4 i ostatnio podszkalam się z GT 🙂 będzie też wiedźmin grany.

 

 

Rok 2019 – bieganie

To może krótkie podsumowanie roku, będzie w częściach bo poruszane będą różne tematy.

Dzisiaj bieganie. Tutaj było dobrze, powiedziałbym nawet że bardzo dobrze. Po tragicznie słabym początku (stycznia na obrazku poniżej nie ma bo i biegania w styczniu nie było), po lutym na liczniku było 5 km, później było już tylko lepiej. Głównym powodem poprawy były regularne treningi z trenerem na okolicznym stadionie lekkoatletycznym, które jak widać na załączonym powyżej obrazku zaczęły się w marcu. O tym co się wtedy wydarzyło już pisałem, ale nadal warto napisać że pozytywny bodziec zewnętrzny swoje daje. Potem kolejne 3 miesiące nie było źle ale i jakoś super też nie było. No i potem nastał lipiec czyli miesiąc z pierwszym półmaratonem. Pierwszy raz w miesiącu przekroczyłem 100km, tutaj to było 120. Dla porównania napiszę że w całym 2015 przebiegłem 148km. To robi różnice. Potem był sierpień i trochę odpoczynku po biegu a trochę lenistwo łamane przez odpoczynek. Wrzesień był całkiem intensywny ale nie biegowo a podczas urlopu próby biegania nie były szczególnie udane. Październik to miesiąc z drugim półmaratonem i znowu prawie 120km (119,9 jak podaje garmin). Listopad to była lekka tragedia ale ona ma swoje uzasadnienie. Głównie w problemach zdrowotnych, większość miesiąca byłem albo chory albo zaraz po chorobie i słaby albo prawie gdzieś jechałem czy były inne zajęcia.  Grudzień to już ciut lepiej mimo tego że miesiąc był intensywny, jak to bywa z reguły w grudniu. No i na koniec roku na liczniku pokazało 560km, mimo że nie na wszystkie treningi zabrałem zegarek, czy zabrałem zegarek z naładowaną baterią. To jest zdecydowanie największy kilometraż jaki przebiegłem w ciągu roku, w 2018 to było 350km a w poprzednich jeszcze mniej. Czyli podsumowując dwa przebiegnięte półmaratony, jeden runmageddon i ochota na więcej w następnym roku. Więcej oznacza kontynuację biegania na tym lub ciut lepszym poziomie a nie że w tym roku to już koniecznie 3 maratony. Na teraz maratonu nie planuję, myślę nad nim ale nie mam  żadnej presji żeby przebiec go w tym roku. Tutaj jedynym zamierzeniem jest połówka w czasie poniżej 2h na ten rok. Nad kolejnym runmageddonem też się zastanawiam i jeżeli będzie to nocny. Ten w Knurowie nie podobał mi się wcale. Z wielu powodów, które poruszyłem w tym wpisie.

 

Wyniki ankiety pączkowej 2019

No to czas na wyniki corocznej ankiety pączkowej. Dziękuję wszystkim uczestnikom za udział w tej zabawie, to miłe że co roku znajdujecie chwilę żeby wypełnić ankietę dostarczając dane do analizy.

W tym roku otrzymałem 30 odpowiedzi, 2 razy wynik został wysłany podwójnie więc wyników otrzymałem 28. Na początek wyniki ogólne, połowa odpowiedzi pochodziła od kobiet, 40% od mężczyzn i 10% respondentów wybrało odpowiedź kopytko. Jeżeli miałbym zgadywać to typowałbym że połowa odpowiedzi pochodziła od mężczyzn ale to są moje, nie do końca uzasadnione, wnioski.

plec

No a teraz przyjrzyjmy się odpowiedzi na pytanie gdzie otrzymałeś ankietę:

zrodlo

Większość (64,3%) otrzymało link do ankiety na blablerze, istotnym żródłem był też kanał #wtw, a pojedyncze osoby namiary na ankietę otrzymały na Facebooku (10% licząc Facebooka i Messengera razem) i na moim blogu (7%). W poprzednich latach było podobnie i może krótkie wyjaśnienie dla osób które zastanawia niski udział Facebooka. Odpowiedzi z FB pochodziły od tych kilku osób którym wysłałem link do ankiety z prośbą o odpowiedź. Nie umieszczałem informacji o ankiecie na swoim wallu i to było celowe działanie. Linki do ankiety dostały osoby które znam, nie podrzucały jej dalej. Taki był zamysł.

No i teraz najważniejsza część ankiety czyli pączki! Ile to zjedliście pączków? Suma zjedzonych pączków to 77,5. Na wykresie poniżej widać że aż 6 (21%) osób powstrzymało się w ten dzień od zjedzenia nawet jednego pączka (odpowiedź „0 ale wczoraj 2” też zalicza się do 0). Kolejne 3 osoby (11%) skusiły się na tego jednego pączka, najwięcej bo aż 7 osób (25%) zjadło 2 pączki. Po 2-3 osoby zjadło 3,4,5 i 6 pączków. Jedno osoba skonsumowała rekordowe 10 pączków, brawo. Średnio wychodzi po 2,8 pączka wliczając tych którzy pączków nie jedli, lub 3,5 pączka jeżeli weźmiemy pod uwagę tylko osoby, które zjadły co najmniej jednego.

Skąd pochodziły pączki, najczęściej z lokalnej lub cukierni/pączkarni ewentualnie piekarni. Często były zjedzone w pracy i to pracodawca je zapewniał lub od znajomego/znajomej. Pojedyncze przypadki to zakupy w sklepie spożywczym.

paczki

Najwięcej osób trafiło na ankietę na blablerze, co szczególnie dziwne nie jest bo tam spamowałem dość intensywnie, więc przyjrzyjmy się bliżej tej grupie. Na 18 osób mamy 10 kobiet (55,6%), 6 mężczyzn (33,3%) i 2 kopytka(11,1%). Kopytka jak sądzę była rodzaju męskiego ale to są tylko moje domysły. Czyli kobiet zdecydowanie mniej niż rok temu (wtedy było 80%) i te 10 kobiet zjadło razem 22 pączki, czyli po 2,2 pączka/głowę (lub 2,75 jeżeli pominiemy 2 kobiety które pączków nie jadły). Mężczyźni mają wyższa średnią, zjedli 16 pączków czyli średnio po 2,67 sztuki (lub 3,2 jeżeli pominiemy jedną osobę która pączków nie jadła). Na końcu kopytka, tutaj wiadomo kopytne głodne więc imponujące 15 pączków dające średnią 7,5 pączka. Cały blabler zjadł 53 pączki co daje średnią 2,94 (lub nawet 3,5 jeżeli weźmiemy pod uwagę tylko pączkożerców). Najwięcej pączków zostało przyjętych przez kopytnego i to było aż 10 sztuk. Wynik imponujący, daleko przed innymi uczestnikami.

Na kanale #wtw na ankietę trafiło 6 osób w tym było 4 mężczyzn, 1 kobieta i 1 kopytko. Razem skonsumowali 20,5 pączka czyli średnio 3,4 pączka i wszyscy zjedli chociaż jednego a najwyższy wynik to 6,5 (mój ci on).

Z facebooka/messengera na ankietę trafiły  osoby, bez wyjątku kobiety, które uporały się tylko z 5 pączkami (średnia 1,67).

No i na koniec wniosku z cyklu różne, na 14 kobiet aż 5 podało swoje wymiary (35%), wzrost zawiera się w zakresie 165-177cm, wagi oczywiście nie podam, jeszcze mi życie miłe. A i zdjęć nie zanotowano :). Na 3 kopytka wszystkie coś napisały (nie jestem pewien odmiany), cwaniaki, jeden/no nawet podał/o wymiary i muszę przyznać że nawet jak na pozimowe to stosunkowo małe jak na kopytnego, ja jestem większy. Na 11 mężczyzn tylko 2 (18%) nie wstydziło się podać wzrostu (175-176) i wagi.

Tak wiem że opracowanie wyników długo trwało, przepraszam. Ostatnio ciężko się zmotywować do pisania.

Ankieta pączkowa 2019

To zgodnie z tradycją tłusty czwartek wymaga ankiety pączkowej. Ankieta jest dobrowolna i planuje dochować zasad poufności. Oczywiście w wynikach, które wkrótce tutaj umieszczę mogą znaleźć się cytaty z odpowiedzi. Przypominam to jest zabawa, chociaż przeze mnie traktowana całkiem serio, więc miłego tłustego czwartku i smacznych pączków. Zachęcam do udziału w ankiecie, można a nawet zalecane jest podanie dalej.

Ankieta

No i dla leniwych formularz:

 

Styczeń

No to może krótki przegląd miesiąca. Jak na razie z szumnych zapowiedzi żeby biegać więcej niewiele wyszło. W styczniu przebiegłem okrągłe 0 km. Jak nie na tym froncie to na innym jest lepiej. Sporo przeczytałem, w pierwszych dniach lutego skończyłem 5 książkę, nie jest to jakieś imponujące tempo ale jest nieźle. Z kolejną jest trochę gorzej bo ostatnie dni mam z pewnych powodów dość intensywne a zaczęta „Inżynierowie. Tajna armia Hitlera” Blaina Taylora jakoś mi nie podeszła. Opisy zdjęć na pół akapitu, niezbyt spójne i ogólnie ciężko wchodziło. No więc mam powrót do klasyki czyli „Opowieści o pilocie Pirxie” Lema. Tak już to kiedyś czytałem ale to było bardzo dawno temu. Strona Książki – 2019 jest aktualizowana więc tam można mnie stalkować, pozwalam.

Z filmami nadal na liczniku zero a seriale to głównie kontynuacje. Ostatnia 5 seria Luthera rozpoczęta ale pierwszy odcinek nie przekonuje, podobnie napoczęte Casa del Papel i tutaj jestem zainteresowany.  Serial jest inny niż te amerykańskie czy nawet angielskie. A z amerykańskich to czeka 2 sezon Punisher i trochę końcówek. O filmach to nawet nie wspominam :). Wkrótce urlop zimowy więc może coś się ruszy, na pewno będzie trochę nart 🙂

2019

To tym razem będzie coś o może nie planach a zamierzeniach na ten rok. No więc po pierwsze w planach jest więcej biegania, w każdym razie zdecydowanie więcej niż w ostatnim kwartale 2018 r. Może jakiś bieg się uda pobiec, jeżeli nie runmaggedon to jednak coś zorganizowanego i może nie tylko parkrun.

Po drugie z trochę innej beczki więcej czytać. Plan obejmuje 52 książki w ciągu roku i na razie nie ma źle bo po 3 tygodniach mam 3 tytuły na koncie z czego dwa całkiem grube. Jest też  strona z postępem i krótkim opisem co to za książka i czy polecam czy może jednak nie.

Kolejny pomysł to więcej kina. Trochę zmniejszyć kolejkę filmów do obejrzenia i z tych klasycznych i z tych nowszych. Niekoniecznie w kinie, niekoniecznie odfajkować top 100 imdb czy filmwebu ale jednak coś w temacie zrobić. Bo jak seriali trochę przerabiam to z filmami jest słabo, żeby nie powiedzieć wręcz tragicznie. Wynik za cały rok jednocyfrowy to mówi samo za siebie.

No i wypadałoby jednak trochę częściej coś naskrobać na blogasku. Tutaj znowu jest stabilizacja na bardzo niskim poziomie czyli wpisy pojawiają się dość sporadycznie i w niewielkich ilościach. Więc przy okazji podziękowania dla wszystkich jeszcze tu zaglądających, to miłe 🙂

Runmaggedon Silesia 2018

Nie chwaliłem się ale za namową kumpla, no powiedzmy że za pomysłem bo namawiać szczególnie nie musiał, wziąłem udział w Runmaggedonie Silesia. Dla tych którzy nie wiedzą co to może kilka słów wyjaśnienia. To bieg ale trasa nie jest płaska, miła czy sucha. Do tego są przeszkody, czyli tu coś przeskoczyć wzwyż, w dal czy w dół, tam coś przeciągnąć czy na rękach poprzeciągać się na drugą stronę. Do tego dużo błota, wody i innych atrakcji. W tym przypadku nie będzie zdjęć no bo aparatu nie brałem, trasa mogłaby mu zaszkodzić. Z tego samego powodu nie brałem zegarka z GPSem więc i trackingu GPS tym razem nie ma.

Biegłem w formule rekrut nocny czyli wg. wymagań 6km i ponad 30 przeszkód a nocny bo start był o 22:30. Trasa wg. osób z GPSem była dłuższa, słyszałem coś o 9,5 km a przeszkód było dobrze ponad 40 czyli 50% w promocji :). Na początku faktycznie było całkiem sporo biegania, w nocy po wąskich ścieżkach po lesie czy wzdłuż pól, były też hałdy, mosty kolejowe, woda i błoto. Błota i wody było pod dostatkiem :). Poniżej mapa trasy i kilka z przeszkód.

mapa_jsw_czerwiec_2018_1700_nowe_1[1]

Czy bieg jest trudny? Jak umiesz przebiec te 10km to w rekrucie sobie dasz radę, czasami zwolnisz ale dobiegniesz. Przed startem warto pobiegać w trudniejszym terenie, czyli podbiegi, zbiegi i różne leśne czy polne ścieżki. Więc bieg specjalnie trudny nie jest, co innego niektóre przeszkody. Przed biegiem warto potrenować siłę rąk i technikę podciągania bo to się przyda. Kilka przeszkód wymaga się gdzieś wspiąć, przejść na rękach po czymś czy pod czymś (przeszkody 4 czy 8 ze zdjęcia powyżej). Co najgorsze kumulacja tych przeszkód jest na samym końcu, więc lepiej zachować trochę siły na koniec. Jeżeli nie potrafisz przejść przeszkody przejść to musisz zrobić 20 burpies. No więc je też warto potrenować. U mnie z siłą rąk było tak sobie, do tego zbyt mocne tempo no bo już widać metę i na samym końcu zrobiłem 60 burpies :). Kolejna rada to zdecydowanie warto biec z kimś, im większa grupa tym ciekawiej i łatwiej. Samemu niektóre przeszkody będą znacznie trudniejsze. Co mnie zdziwiło to patrząc na wyniki zdecydowana większość uczestników ukończyła bieg. Nocnego rekruta ukończyło 460 zawodników na 462 startujących. Ja skończyłem na 306 miejscu z czasem 2:15:24. W dziennym rekrucie startowało prawie 2 tysiące uczestników i do mety nie dobiegło 17 osób.

Czy warto? Jeżeli nie boisz się że ubranie i buty będą całe z błota, że kilka razy się zanurzysz w wodzie i zdajesz sobie sprawę że mokry będziesz absolutnie cały to tak warto. Ja miałem z tego bardzo dużo frajdy i poważnie się zastanowię nad udziałem w kolejnej edycji. Tylko przed kolejnym udziałem będę musiał popracować nad siłą rąk. To jeszcze na zachętę zdjęcia typu przed/po, pierwsze podczas rozgrzewki przed biegiem a drugie na mecie razem z antkiem z którym pokonaliśmy tą trasę.

36427993_854625138075626_3124098484567801856_o

36498699_1779886572058336_4837830958688239616_o

Ankieta pączkowa 2018 – wyniki

Przepraszam za lekkie opóźnienie tego wpisu ale wkrótce po tłustym czwartku miałem tygodniowy wyjazd na narty. Oczywiście przed i po wyjeździe była cała lista spraw do zrobienia. No więc wpis doczekał się swojego miejsca w kolejce dopiero teraz. Chciałem bardzo podziękować wszystkim uczestnikom ankiety za udział, tym razem ankieta zamknęła się 40 odpowiedziami. To jest bardzo dobry wynik, w 2017 odpowiedzi było tylko 22, a dwa lata temu (rok 2016) odpowiedzi było 41. No więc przejdźmy do krótkiego omówienia wyników.

Na wspomniane już 40 odpowiedzi wszyscy odpowiedzieli na pytanie ile zjedli pączków, razem zjedliśmy 115,5 pączków co daje średnią 2,9 pączka na głowę (jeżeli pominiemy 6 osób które nie zjadły nawet jednego pączka to wtedy średnia rośnie do 3,4 pączka na głowę). Poniżej na wykresie widać jak się rozkłada ilość zjedzonych pączków. Dwie osoby jak widać na wykresie zjadły po 8 pączków, aż 10 osób zjadło po 2 pączki a 6 osób nie zjadło ani jednego. Rok temu średnia była wyższa bo wynosiła 3,3 pączka na osobę (3,8 z wyłączeniem osób które nie zjadły nawet 1 pączka).

Skąd trafiliście na moją ankietę? Znakomita większość ankietowanych bo prawie 80% trafiła przez blaba (rok temu 46%), kolejne 4 osoby czyli 11% z wpisu na blogu (rok temu 9%) a tylko 2 osoby przyznały się że na ankietę trafiły przez kanał #wtw , trzecia się do tego nie chciała przyznać :).

Teraz może zobaczmy jak wygląda podział na panie i panów. No więc ankietę wypełniło więcej Pań (58%) niż Panów (42%). Panie zjadły średnio po 2,5 pączka (2,9 jeżeli wyłączymy Panie które nie zjadły nawet jednego), Panowie jedzą więcej pączków średnio po 3,4 pączka (a nawet 4,1 jeżeli pominiemy osoby które nie zjadły ani jednego pączka). Co ciekawe mimo że ankietę wypełniło więcej kobiet to zjadły tyle samo pączków co mężczyźni (po 58 pączków). Dość ciekawie rozłożyło się podium w wynikach indywidualnych. Pierwsze miejsce z wynikiem 8 pączków zajęło ex aequo dwóch panów, drugie miejsce z wynikiem 6 pączków zajęły dwie Panie. Ostatnie miejsce podium z wynikiem 5 pączków zajęło znowu 4 Panów. Czyli na podium zmieściło się 8 osób z czego tylko 2 kobiety i 6 mężczyzn.

To może jeszcze przyjrzyjmy się blablerowi. Bo najwięcej osób trafiło na ankietę właśnie z tego serwisu. Dwa razy więcej kobiet niż mężczyzn, znowu kobiety jadły średnio mniej pączków niż mężczyźni (2,5 vs 3,6). Tutaj przewaga Pań było za duża i nie dały szans w ilości zjedzonych pączków wygrywając z wynikiem 48:35,5.

Na koniec przyjrzyjmy się opisom. Skąd pochodziły pączki? Jeżeli było wpisane to zdecydowanie najczęściej była to cukiernia, rzadziej były to pączki „służbowe” czyli zapewnione przez pracodawcę, sklepy spożywcze i domowe. 6 osób podało wzrost i najczęściej było to 170cm i okolice. Waga też była podawana ale z obawy o swoje życie i zdrowie tych informacji upubliczniać nie będę. Były pozdrowienia do autora, za które dziękuję, była oferta sprzedaży samochodu (Skody) a najczęściej opis skąd były pączki i z jakim nadzieniem.