I jak co roku startujemy z Wielką Ankietą Pączkową 2023. Rok temu był rekord bo aż 50 osób odpowiedziało, poprzedni rekord to 43 respondentów dwa lata temu. Za co bardzo dziękuję. Ankieta dostępna jest pod adresem i przez najbliższe kilka dni będę zbierać wyniki a myślę w przyszłym tygodniu je opracuję i przedstawię. To smacznych pączków.
Jeszcze informacyjnie, ankieta wymaga bycia zalogowanym na konto google, ale ja widzę tylko odpowiedzi. To umożliwia poprawki jeżeli się okaże że obliczenia pączkowe były błędne.
Taa ten wpis się powinien pojawić ponad miesiąc temu ale blog nie ma ostatnio zbyt wysokiego priorytetu. No ale jak już piszę to jedziemy. Ten rok to powolny powrót do normalności, było sporo wyjazdów. Zimą w Karkonosze, potem w maju do Aten, we wrześniu na Rodos, listopadzie do Neapolu a w grudniu do Dortmundu na targ świąteczny i do Jasenika na sylwestra. Do tego ciągle sporo biegania takiego bardziej i mniej zorganizowanego. Od Hercklekotów w lutym do biegu mikołajkowego w grudniu. Powstała też osobna strona z biegami gdzie wpisuję wszystkie z wynikami oraz wpis z biegami w roku z krótkim opisem i często zdjęciami.
Ten rok był o tyle istotny dla biegania że udało się pobiec kilka ciekawych biegów i to czasami z niezłymi wynikami. Więc w końcu pobiegłem Rzeźniczka czyli 28km po Bieszczadach, to bardziej żeby przebiec, na sensowne miejsce jakoś nie widzę perpsektyw. Z takich bardziej prestiżowych to w półmaratonie Silesia poprawiłem czas z ubiegłorocznej edycji o prawie 10 min (z 2:01 na 1:51). Udało się być na pudle w Hałda run w Suszcu. Pierwsze miejsce w kategorii wiekowej to jest dla mnie duża rzecz. Jeszcze razem z grupą biegową zorganizowaliśmy i przebiegliśmy sztafetę z Rudy Śląskiej pod Ślężę czyli ekipa 19 biegaczy i biegaczek razem z psem zrobiła 620km w dwa dni, 420km pierwszego na sztafecie i 200km drugiego (19 ludzi po 11km). Poniżej zdjęcia ze startu i Ślęży.
Poza tym Garmin twierdzi że w 2022 pobiłem swoje rekordy życiowe na wszystkich dystansach poza 1km. Więc to naprawdę był niezły rok w temacie biegania.
Ale nie samym bieganiem człowiek żyje. Na stronie 2022 po raz kolejny umieściłem listę tego co obejrzałem i przeczytałem w tym roku. Tym razem książki powędrowały na koniec strony bo tylko 7 przeczytanych to trochę wstyd. Niby jedna więcej niż w 2021 ale nadal słabo. Jako że było tego tak mało to może szybko w temacie co warto. (TLDR opisy książek, można przeskoczyć do następnego akapitu) Obydwie książki Ziemiańskiego o Breslau są słabe. To takie lekkie i niezbyt angażujące czytadełko. Przeczytać i zapomnieć. Ile trzeba zjeść czekolady Bąk to też lekkie ale już znacznie poważniejszy temat. Bo to jest jednak książka popularnonaukowa. Jak się widziało kilka prezentacji Janiny to niewiele w tej książce będzie nowego ale czyta się przyjemnie. Pilot ci tego nie powie podobnie, przyjemna lektura jak się dużo lata może być nawet częściowo przydatna. Bardziej dla latających po USA niż gdzie indziej. „A co ciebie obchodzi, co myślą inni?” Fennymana to kolejna książka o tym wielkim fizyku. Przyjemnie się czyta, są informacje od kuchni jak działała komisja w sprawie wypadku Chelengera i warto. Na koniec „Piękna i odważna. Ulubiona agentka Churchilla” o agentce angielskiego wywiadu Wioleccie Szabo. Największy problem z tą książką jest taki że jest zbyt długa, zbyt rozwlekła. Naprawdę nie ma potrzeby dokładnie opisywać każdego wydarzenia, każdej rozmowy. Zbyt długie, zbyt monotonne żeby lektura była płynna.
To teraz może coś o filmach, kolejny bardzo dobry rok pod tym kątem, udało się obejrzeć 48 filmów. To jest całkiem nieźle, niby lekki spadek w porównaniu do 2021 (wtedy było 86) ale to nadal jest nieźle. Znakomitą większość obejrzałem do końca sierpnia (45) potem były inne ważne sprawy. Osobiste, MŚ w nodze, wyjazdy, biegi i treningi. Kilka filmów z tego roku naprawdę było warto, po kolei: 12 gniewnych ludzi, Jojo Rabbit, Infiltracja, Good Morning Vietnam, Kryptonim U.N.C.L.E., Rock’N’Rolla, Na Rauszu, Joker to taka śmietanka.
To na koniec jeszcze seriale. Tutaj też było tego całkiem sporo Wiedźmin, Star treki, Wanda Visiom, She Hulk, Book of Bobba Fetta, bardzo dobry Reacher, niezły We own this City, i powtórka genialnego the Wire.
To będzie wpis aktualizowany z opisami biegów w których brałem udział w ciągu całego roku. Lista wszystkich jest na stronie bieganie a opisy poniżej dotyczą biegów z tego roku w kolejności chronologicznej, najstarsze na dole.
Bieg Mikołajkowy 4 grudnia 3 stawy (10km w 54:13 czyli 5:25min/km)
Klasyka od MKteamu czyli dwa okrążenia po 5km na 3 stawach czyli razem 10. Fajny bieg, jeden z kilku organizowanych przez MKTeam w którym staram się regularnie uczestniczyć. Tym razem bieg potraktowałem dość luźno co widać po tempie wolniejszym niż na biegu dwóch szybów. Zawsze się kilku Wartkich na tym biegu pojawia.
Bieg Dwóch Szybów 6 listopada 2022 Chorzów (15,51 km w 1:23:31 tempo 5:23/km)
To pod koniec sezonu jeszcze coś takiego. Bieg zaczął się w Chorzowie pod szybek Prezydent potem lecimy Żabimi Dołami na Bytom i nawrót w Dolinie Bytomki. Razem ponad 15km mieszanej nawierzchni, kawałek po asfalcie kawałek bardziej terenowy. Całkiem fajny wynik wyszedł ale stawka była mocna, 133 miejsce na 276 startujących i 67 miejsce w kategorii M3.
Maraton Sztafetowy Miast 15 października 2022 (2×4,1km w 19:42 i 20:15)
Bardzo fajny bieg w którym brałem udział już po raz drugi, Tym razem wystawiliśmy 6 drużyn po 5 uczestników pod szyldem Wartkich Pieronów. Najpierw zasady, każdy z 5 uczestników zespołu biegnie 2 razy po 4,2km czyli zespół robi około 42km. Zegarek policzył mi 4,05 i 4,06km w czasie około 20 min, pierwszy 18 s poniżej a drugą zmianę 15 sekund. Czas łączny obydwu zmian zmierzony przez chipa na pałeczce wyszedł 39:46 czyli lepiej niż rok wcześniej. Wtedy było równe 41 min. Co było całkiem niezłym wynikiem bo byłem 8 na 30 wartkich. Ale w tym biegu czas nie jest najważniejszy, bo jak Cię dopinguje 20 pozostałych Wartkich to jest niesamowite wrażenie. Przy czym pierwszy bieg w nowych koszulkach i było nas mocno widać. Bardzo fajna impreza, taka kameralna a przy tym sensownie zorganizowana.
Półmaraton Silesia 2 października 2022 (21,1km w 1:51:47)
To był główny bieg sezonu, ten na który trenowałem i który jak miałem nadzieję pójdzie mi najlepiej. Plany były określone, w końcu zejść poniżej dwóch godzin. Rok wcześniej przebiegłem w czasie 2:01:04 więc plan nie był szczególnie ambitny bo widziałem że forma się poprawiła i to znacznie. Biegliśmy w całkiem sporej grupie Wartkich ja też miałem towarzystwo Damiana i tak przez większość biegu, oderwałem się już po wbiegnięciu do Parku. Czas jak widać udało się poprawić o prawie 10 minut co jest bardzo dobrym wynikiem, aż strach robić plany na bieg za rok :). Jak zwykle pobiegliśmy dużą ekipą Wartkich
/
Piwna Mila Cieszyn 3 września 2022 (1,6km w 6:27)
Bardziej zabawa niż bieg chociaż emocje były spore. Zasada biegu to pijesz piwo i biegniesz 400m i powtarzasz to 4 razy. Trasa dość trudna bo 2 razy to głównie podbieg a dwa razy zbieg, do tego dochodzi konieczność szybkiego wypicia małego piwa i to nie żaden sikacz tylko Kellerski (5,8 alk. i 13 plato). Na miejscu okazało się że najtrudniejsze jest szybkie wypicie piwa :). Zabawa fajna ale bieg bardzo męczący. Poniżej zdjęcia sprzed startu i samego piwa startowego.
Hałda Run Extreme Suszec 27 sierpnia 2022 (5km w 30:33)
Do tego biegu nie byłem przekonany bo bieganie po hałdzie to nie jest lekki kawałek chleba. Ale dobrze że jednak wystartowałem bo takich wyników się nie spodziewałem. Wystartowałem w najkrótszym dystansie czyli 5,5km o nazwie służba przygotowawcza co może sugerować że jest lekko łatwo i przyjemnie, no więc nie jest. Dla chętnych były też dłuższe dystanse czyli 11 i 23km. Wystartowaliśmy w trójkę, Pati i ja na 5,5 a Heniu na 11km. Tutaj zaczęła się magia. Heniu zgodnie z planem zdobył pierwsze miejsce w kategorii wiekowej, żadnego zaskoczenia to praktycznie standard. Pati pobiegła REWELACYJNIE czyli metę przebiegła jako druga kobieta i pierwsza w swojej kategorii wiekowej a to był o ile mi wiadomo jej pierwszy bieg z takimi przewyższeniami. Ja ze swojego występu tez jestem bardzo zadowolony bo 6 miejsce open i 1 w kategorii wiekowej to jak dla mnie rewelacyjny wynik. Tutaj wyjaśnienie że w tym biegu jeżeli załapałeś się na miejsce w open to nie dostajesz miejsca w kategorii wiekowej, dzięki temu mimo że w kategorii wiekowej byłem trzeci ale biegacze 1 i 2 w mojej kategorii byli 2 i 3 w open to w kategorii się nie liczyli, stąd moje pierwsze miejsce. Pati niestety jako że była 2 wśród kobiet to nie została sklasyfikowana w kategorii wiekowej. Ktoś zyskuje, ktoś traci. Na koniec, wejście na podium to niesamowite uczucie, pierwszy raz tego doświadczyłem i oby częściej.
Tu jeszcze zdjęcie pokazujące że taki wynik nie przychodzi lekko.
Piekarska Zadyszka 23 lipca 2022 (10km w 51:08)
Bardzo podoba mi się ten bieg, trasa jest płaska i przez to bardzo szybka, start jest wieczorem (21:10) więc mimo że w lipcu to już pogoda nie jest tak męcząca. W tym roku jak na życzenie jeszcze w sobotę wyraźnie się ochłodziło i zamiast ponad 30 było ~27 i spadł podczas biegu lekki deszcz. Więc nie mogło być inaczej niż poprawa rekordu życiowego na 10km, nowy to 21:11 wg. Garmina, a mój czas oficjalny to 51:08. Ten czas dał 97 miejsce w kategorii Open, 83 wśrod mężczyzn i 22 w kategorii wiekowej. Jest lekki niedosyt bo chciałem zejść poniżej 50 minut ale nie tym razem to następnym. Jest progres bo rok temu czas był wolniejszy o ponad 2 min i co ciekawe znowu pobiłem podczas tego biegu rekord na 5km.
Jak to zwykle bywa biegłem razem z silną reprezentacją Wartkich BBLowców i to jest czysta przyjemność biegać z taką ekipą. Do tego doszły dodatkowe emocje podczas powrotu bo zaliczyliśmy konkretną ulewę na szczęście już w samochodzie. Poniżej kilka zdjęć dwa pierwsze przed startem, trzecie z samego startu za fotorelacją DZ , czwarte za stroną MOSiRu i kolejne już z mety.
Rzeźniczek 2022 18 czerwca (27,8km w 4:14:50)
Tym razem było coś większego, to bieg górski w Bieszczadach podczas festiwalu biegowego Rzeźnika. To jest jeden z krótszych biegów ale jakoś nie czułem presji żeby biec w maratonie (52km) czy pełnym rzeźniku (80km). Starałem się do tego biegu przygotować rzetelnie więc były i dłuższe wybiegania i jakieś przebieżki po Beskidach. Sam bieg bardzo przyjemny, szczególnie pierwsza część do punktu z piciem i jedzeniem. Trasa powoli pięła się do góry i nawet mimo słońca było przyjemnie bo większość trasy biegła lasem. Odcinek za punktem żywieniowym już był zdecydowanie trudniejszy, najpierw dość ciężki podbieg na Okrąglik a potem może nawet trudniejszy zbieg. Do tego na zbiegu buty nie do końca zdały egzamin i trochę się stopa w nich ślizgała. Wniosek, następnym razem trzeba mieć lepiej rozbiegane i dopasowane buty. Sam bieg bardzo przyjemny, forma nie była zła jak na warunki a same warunki były wprost idealne. Jasne że zawsze może być lepiej było ok. Poniżej zdjęcia przed startem z ekipą Wartkich i już na mecie z medalem w dłoni.
I jeszcze kilka zdjęć z samej trasy, było pięknie miejscami:
Bieg z Czystą Przyjemnością 2 edycja Chorzów 9 kwietnia (9999m – 49:56)
To bieg pod patronatem BBL i Polskiej Agencji Antydopingowej a promować ma czystość w sporcie. Bieg rozgrywany jest w formie wirtualnej oraz w 10 miejscach w postaci stacjonarnej. Najwięcej uczestników w biegu stacjonarnym zapisało się na bieg w Parku Śląskim w Chorzowie bo ponad 200 osób.
W biegu brałem udział razem z liczną ekipą z BBLu Ruda Śląska i mimo niezbyt sprzyjających warunków pogodowych. Była niezbyt ciepło (+4), tuż po deszczu, lekka mżawka i dużo wody na trasie. Mimo takich warunków i niezbyt pewnej odległości bieg uznałbym za udany. Odległość niepewna bo niby miało być 9999m a jakoś wszystkim na zegarkach wychodziło mniej więc i ciężko mi uznać to za nowy rekord na dystansie 10km. Na koniec największa perełka, okazało się że mój czas nie został zapisany. Był pełny zestaw sprzętu do pomiaru czasu, były chipy na buty i maty z czujnikami ale coś nie pykło i mojego czasu na liście wyników nie było.
Bieg Wiosenny 20 marca (10km – 51:26)
To już taki konkretny bieg, ponad 1200 uczestników, meta na bieżni Stadionu Śląskiego a sam bieg dookoła Parku Śląskiego. Na początku te ponad 1000 osób widać i pierwsze 2km było po prostu ciasno. Tak zgadza się, to było dzień po Biegu bez gaci i to było czuć. Biegło się mimo to całkiem nieźle, czas 51:26 to nowa życiówka na 10k i poprawa w stosunku do poprzedniego o ponad 2 min ( w 2021 było 53:31). Jak zwykle z silną ekipą wartkich na zdjęciach poniżej.
Po raz drugi wziąłem w nim udział bo pomysł jest ciekawy. Na start jest krótki odcinek wody ok 100m potem 4,5km po suchym i przed metą znowu trzeba przejść przez wodę, także miał miejsce na 3 stawach. Pogoda taka całkiem przyjemna, po południu wręcz ciepło. Jedynie zawodnicy z lekkim strojem po biegu ich trochę przewiało. Tutaj nie do końca chodzi o super czas, zresztą więcej nagród jest przyznawanych za przebranie niż za miejsca. Mój czas to 24:29, tempo 5:38min/km i 36 miejsce open i 32 w kategorii M. Co ciekawe rok wcześniej był lepszy czas bo 22:46.
Pierwszy zorganizowany bieg w 2022 r. i to bieg, który bardzo lubię miedzy innymi dlatego że w pamiętnym 2020 to był jedyny bieg zorganizowany w którym udało mi się pobiec. Tutaj wynik taki sobie ale to było spowodowane także tym że dzień wcześniej byłem na nartach w Wiśle i nogi trochę to odczuwały. Czas jaki udało mi się osiągnąć to 55:03 (tempo 5:30 min/km) i miejsca 88 w open i 77 w klasyfikacji mężczyzn. To jeden z biegów organizowanych przez MKTeam, ten na 3 stawach. Pogoda taka sobie bo lekko na plusie ale wiało. Przebiegnięte i można trenować dalej.
Poniżej będzie krótka, możliwie prosta i z dużą ilością zrzutów instrukcja jak należy zainstalować i założyć konto na mapy.cz. Instrukcja dotyczy telefonów z androidem, jeżeli masz iphona to większość będzie podobna ale jednak będą drobne różnice. Napisana głównie dla uczestników sztafety Wartkich na Ślężę ale nie wykluczam jej użycia w innym celu :). Przy okazji podziękowania dla Seznam.cz za odwalenie dobrej roboty.
1 Instalacja programu
Warto tą część robić w zasięgu własnej sieci wifi, szczególnie pobieranie map województw, z reguły będzie szybciej.
Po pierwsze uruchamiamy sklep play i szukamy aplikacji mapy.cz, klikamy zainstaluj i czekamy aż pobierze i zainstaluje aplikację.
wejście do opcji i teraz to nas interesuje najbardziej
Po wejściu do opcji widzimy takie możliwości
Nas interesują mapy offline, tam można wybrać które mapy chcemy pobrać. Więc szukamy Polski i tam w jest dodatkowy podział, w dziale South wybieramy Śląskie, a w Southwest Opolskie. Potrzebujemy jeszcze po jednej krainie z Czech tam Morawsko-Śląska i środkowej Słowacji kraina Żylińska.
Teraz nie potrzebujemy transferu danych a wystarczy sam GPS do przeglądania mapy.
2 założenie konta
Korzystać z map można bez konta to niestety jest ono potrzebne aby zapisać trasę na telefonie. Konto umożliwia też wyznaczenie np. trasy na komputerze a potem automagicznie trasa pojawia się na telefonie. To chyba łatwiej zrobić na komputerze ale na telefonie także można a strona do logowania jest ta sama.
Więc otwieramy stronę en.mapy.cz i klikamy na register po prawej stronie
Pojawia się
Tutaj klikamy na „Create an account with your mail” (czyli utwórz konto z Twoim adresem email). Tutaj słowo wyjaśnienia, nasz podany tam email będzie tylko loginem i nie logujemy się tutaj na swoje konto pocztowe. Hasło MUSI być inne niż to do naszej poczty. To jest ważna więc powtórzę. Podajemy swój adres e-mail i hasło INNE niż do poczty. To jest konto na którym będą tylko nasze mapy więc najlepiej użyć adresu który nie jest używany do spraw istotnych.
Teraz wpisujemy adres email i dwukrotnie NOWE HASŁO
Teraz wchodzimy w opcje przez trzy pasku na ekranie głównym i pierwsza opcja od góry służy do logowania i wpisujemy ten sam login i hasło. Dzięki temu możemy zapisywać mapy i trasy.
3 Trasy
Teraz instrukcja jak je zapisać na telefonie i tutaj mamy dwie metody. Pierwsza jest wg. mnie łatwiejsza ale wymaga komputera. Druga komputera nie wymaga ale jest minimalnie bardziej skomplikowana.
Metoda z komputerem: tutaj potrzebujemy być zalogowani na nasze konto na mapy.cz na komputerze i na telefonie. Na komputerze wchodzimy na link mapy i klikamy na gwiazdeczkę nad listą elementów. Wtedy zapyta czy chcemy zapisać to z tą samą nazwa czy też zmienić. Można też wybrać poszczególne elementy i przeklikiwać gwiazdki obok tych elementów. Będzie wtedy pytać w jakim katalogu ma zapisać punkty czy ścieżki.
Mapa przykładowa
Metoda z telefonem: Kopiujemy adres mapy i wklejamy w pole wyszukiwania.
Dalej podobnie jak na stronie czyli klikamy na gwiazdkę na górze i wpisujemy pod jaką nazwą ma figurować ten katalog.
To są punkty, one pokażą się na mapie ale to nie jest jeszcze nawigacja. Teraz wystarczy zaznaczyć punkt na mapie np. A18 i wybrać Trasa. W tym wypadku wybieramy drogę samochodem bo jak wybierzemy pieszo jest jakaś szansa że poprowadzi nas trasą krótszą ale. Przy pobranych na telefon mapach wystarczy włączony GPS i poprowadzi nas do punktu zmiany.
Linki do map
Teraz same linki, pierwszy link jest nieklikalny, wtedy łatwiej skopiować.
To mamy wyniki wielkiej ankiety pączkowej 2022 i muszę przyznać że kolejny rok nazwa wielka jest jak najbardziej uzasadniona. W tym roku na ankietę odpowiedzi było równe 50 za co bardzo dziękuję.
Po pierwsze i najważniejsze, ile pączków! W tym roku 50 respondentów pochwaliło się że zjadło 133 pączki, czyli średnia wychodzi 2,66 (lub 3 jeżeli pominiemy osoby które pączków nie jadły).
To jeszcze rozkład, jak widać lubimy liczby nieparzyste, najwięcej respondentów/ek zjadło 1 pączka (14/28%), drugim najpopularniejszym wynikiem były 3 pączki (10/20%) i podium zamyka 5 pączków (5/16%). Jedna osoba zjadła rekordowe 9 sztuk.
Zauważę przy okazji że wymaganie w odpowiedzi liczby całkowitej mocno poprawiło czytelność wyników.
Źródłem pączka najczęściej po raz kolejny jest cukiernia (prawie 40%), często pojawia się również piekarnia, na końću mamy źródła typu praca/rodzina/znajomi oraz sklepy nie będące piekarniami (Biedra/Lidl)
Zobaczmy kto wypełnił ankietę
Kolejny rok z przewagą kobiet bo aż 29 wypełniło ankietę (59%), 18 mężczyzn (37%) i dwa kopytka (4%). Rok temu udział Kobiet i Mężczyzn był bardzo podobny (59 – 39). Zobaczmy jeszcze jak z pączkami. Kobiety średnio zjadły po 2,5 pączka (2,7 jeżeli pominiemy osoby które pączków nie jadły), faceci średnio po 3,1 (a nawet 3,5 jeżeli pominiemy osoby które pączków nie jadły). Jeszcze ważna informacja że najwyższy wynik u mężczyzny to 9 pączków a u kobiety 6, nadal imponujące.
Teraz może zobaczmy gdzie dostaliście link do ankiety, Tutaj było wprowadzone kolejne usprawnienie, czyli ankieta była wstępnie wypełniona właśnie w polu źródło.
Jak widać w tym roku Blabler został zdetronizowany przez Fejsa/Messengera. Większość wyników kryjąca się pod tą kategorią to grupy BBLowa i Wartkich.
To przyjrzyjmy się najliczniejszej grupie czyli Fejs/Messenger: mamy 26 respondentów z czego 17 kobiet i 8 mężczyzn oraz jedna ankieta z pustym polem płeć. Patrząc całościowo 26 respondentów zjadło 81 pączków czyli średnia 3,1 na osobę (3,2 pomijając jedną osobę która pączków nie jadła). Z czego kobiety zjadły 81 pączków czyli średnio 2,8 pączka a mężczyźni 34 pączki czyli średnio 4,3. Jak widać biegacze lubią pączki :).
Druga grupa to blab, tutaj także przewaga i to duża kobiet bo aż 11, przy 2 mężczyznach i dwóch kopytkach. Średnio blabowicze zjedli 2 pączki (2,5 jeżeli pominiemy osoby które pączków nie jadły), przy czym kobiety miały średnią niższą bo 1,9 (2,3 jeżeli pominiemy osoby które pączków nie jadły) niż 3 w przypadku mężczyzn i kopytek (ująłem razem bo grupy zbyt małe aby liczyć osobno).
Trzecia grupa to kanał #wtw i tutaj mamy samych facetów, niestety chyba niezbyt lubiących pączki bo mamy średnią 1,6 (2 jeżeli pominiemy osoby które pączków nie jadły)
Oraz strona daromaar.wordpress.com /planeta joggerowa tutaj mamy 1 kobietę i 3 mężczyzn. Przy całkiem wysokiej średniej bo wynoszącej aż 3,5 pączka (a nawet 4,7 jeżeli pominiemy osoby które pączków nie jadły). Na wykresie widać 6 osób w tym źródle ale 2 zaznaczyły także Fejs/Messenger a wiem gdzie im wysłałem linka więc pozwoliłem sobie ta poprawić.
Z innych ciekawostek najpopularniejsze imię wśród respondentek to Gosia, aż trzykrotnie ankieta została w ten sposób podpisana. Kobiety nadal chętniej podają dane typu wzrost/wagę bo aż 11 razy (38%) niż mężczyźni (6 razy czyli 33,3%). Jest stały punkt programu czyli sprzedam skodę, tym razem model Favorit.
Na koniec chciałem podziękować wszystkim którzy wypełnili ankietę, to miło że tyle osób zechciało poświęcić chwilę swojego czasu i razem ze mną wziąć udział w tym badaniu. Zapraszam na kolejną ankietę za rok!
Jak co roku, proszę o wypełnienie ankiety pączkowej. Wyniki ubiegłorocznej można zobaczyć o tutaj. Ubiegłoroczną wypełniło 43 respondentów i to najwyższy wynik w historii.
Skorzystam z funkcji wstępnego wypełnienia i na tej stronie będzie link z wypełnionym pytaniem gdzie dostałeś link do ankiety. Taka ciekawostka, niestety wtedy nie działa generowanie linku skróconego więc jest dłuższy. Więc link do ankiety.
To kontynuując serię wpisów które się pojawiają z pewną regularnością, jako jedne z nielicznych, kilka słów o niedawno minionym roku. Drugi rok pandemii też był z tych dziwnych i mimo że sytuacja miejscami wcale nie była lepsza to jednak oswojenie się z tą niecodzienną sytuacją swoje zrobiło. Niestety to był pierwszy rok od daaaawna kiedy nie udało mi się wyjechać na narty. Sytuacja była na początku roku dynamiczna i ciężko było z czystym sumieniem pojechać gdzieś dalej. Bliżej znowu było ciężko ze śniegiem, lub w jeden z nielicznych weekendów kiedy był śnieg w Beskidach okazało się że są inne plany. Przez pierwszą połową utrzymywała się praca zdalna, potem zaczęła przechodzić w stacjonarną i bardzo dobrze.
To utrzymując podobną formułę zacznijmy od książek. Było słabo, nawet bardzo słabo. Udało się przeczytać tylko 6 tytułów, w poprzednich latach 25 i 23. Kilka książek rozpocząłem ale niestety nie udało mi się ich skończyć. Z jednej strony niedobrze, ale z drugiej czasami lepiej książkę porzucić niż męczyć się z nią.
Drugim tematem będą filmy i tu było bez porównania lepiej. Udało się obejrzeć 86 filmów z czego większość po raz pierwszy. Sporo Marvela, kilka klasyków z Eastwoodem i nie tylko, były filmy nowsze i starsze. Były serie i pojedyncze. Na stronie 2021 jest lista z krótkimi ocenami. To nie są pełne recenzje a szybkie oceny filmu po obejrzeniu. Czy warto, co mi się podobało a co mniej, takie subiektywne opinie. W końcu lista filmów do obejrzenia zaczęła maleć a przy okazji udało się obejrzeć trochę bardzo dobrego kina. Pod tym kątem bardzo dobry rok.
Kolejny temat to seriale, też sporo tego było, więcej o nich na stronie 2021. Z większych tematów dokończyłem Chucka, obejrzałem całe Buffy poza tym bardzo fajny Perry Mason, Young Sheldon, Magnum, Rookie, napocząłem Boston Legal i to jest naprawdę niezłe. Kolejny długi serial to Bones. W tym roku więcej filmów oznaczało mniej seriali i znacznie mniej konsoli. Doba ma tylko 24h i nijak nie chce mieć więcej.
Aż wstyd jak długo ten wpis leżał w szkicach, będzie (oby!) jeszcze jeden dotyczący biegania bo to stało się dla mnie całkiem istotne.
To może kilka słów o bieganiu bo się dzieje w temacie i to sporo. Ale po kolei. Jak już pisałem od prawie dwóch lat zacząłem chodzić na systematyczne treningi biegowe. Pierwszy rok to były treningi przygotowujące do przebiegnięcia półmaratonu industrialnego, który przebiegłem. Drugi rok to kontynuacja treningów ale ze względu na pandemię nie za bardzo było gdzie przetestować moją formą. Z drobnymi przerwami bo w kwietniu i maju ze względu na pandemię były problemy nawet z bieganiem to przez cały 2020 rok kontynuowałem treningi w tym przez całą zimę. No i ta systematyka zaczyna dawać efekty. Na tablicy rekordów poza półmaratonem wszystkie rekordy były z 2020 r., były do 5 maja. Albowiem podczas treningu pobiłem rekord na milę. Poniżej dowód:
Co ciekawe rekord pobiłem podczas trenowania podbiegów 10x400m. Tak 400m poskładane z podbiegów więc niby szybciej bo we fragmentach ale podczas podbiegów?! To nie jest typowy sposób pobijania rekordów. Już lepiej podczas Coopera jak poprzednio ale też nie do końca bo podczas tego testu miałem dystans 2560m czyli ponad kilometr więcej. Kiedyś będę musiał sprawdzić na bieżni czy nie da się tego trochę wyśrubować. To raptem 4 okrążenia.
To jeszcze wykres z tempami poszczególnych podbiegów, nie jest najbardziej czytelny ale daje pewien ogląd w sytuacji. Muszę sprawdzić czy da się zegarek do tego jakoś sensowniej ustawić.
Tempo podbiegów.
Teraz może wyjaśnienie dlaczego robię takie halo z tego rekordu. Bo pobicie rekordu na takim stosunkowo krótkim odcinku na podbiegu jest dziwne. To znaczy że na płaskim będzie jeszcze lepiej, a przynajmniej powinno być. Czyli wychodzi że forma jest niezła i teraz tylko potwierdzić to na biegu zorganizowanym. Z takich najbliższych to pod koniec maja (22 maja tak dokładniej) miał być nocny półmaraton wizza po Katowicach. Niestety nie dostali zezwolenia na bieg uliczny i został przełożony na koniec czerwca. Ale nie jest źle bo wygląda że Salamandra, która miała być 10 kwietnia a została przełożona na 22 maja jednak się odbędzie. Ja zapisałem się na wersję zamkową salamandry czyli trasa po górach ~11,5km. To jest bieg typu ultra więc są też dłuższe wersje: 25, 50 i 110km, ale zaczynam od wersji light. Limit czasu to 3h więc da się ją w tym czasie nawet przejść, oczywiście zamierzam ją przebiec, no przynajmniej fragmenty 🙂
To będzie wpis o bieganiu, a jakże, ale po terenie bardziej trójwymiarowym niż Śląsk. Na treningu na który chodzę padł pomysł pobiegania po Beskidach. Stwierdziłem że to bardzo ciekawe i przyłączyłem się. Przy wycieczce w góry ważnym tematem warunkującym sens takiej wycieczki jest pogoda. Niestety pogoda była taka sobie, jak koniec tygodnia temperatura osiągała 15-18 stopni tak w sobotę było +7 na dole i lekki plus na górze. Ale może od podstaw.
Szyndzielnia i Klimczok (27 luty)
Wyjście było spod Bielska-Białej w kierunku Szyndzielni i Klimczoka. Od razu zastrzeżenie, nie korzystaliśmy z wyciągu. To jest całkiem fajne podejście, wychodzi się z wysokości 420 a Klimczok ma wysokość 1117mnpm, zapis trasy na mapy.cz. Podejście było marszobiegiem, czyli na zmianę marsz i bieg gdzie nachylenie i warunki na to pozwalały. Warunki zaś były takie sobie, na dole nie było śniegu ale mokro, niezbyt ciepło i bardziej późna jesień niż zima. Im wyżej tym więcej śniegu a na górze było biało. Trasa była prosta czyli podchodzimy do góry na Szyndzielnię potem na schronisko pod Klimczokiem i wracając wchodzimy na Klimczok i zbiegamy w dół. Słowo zbiegamy nie zostało tutaj użyte na wyrost naprawdę to był bieg w dół. Tempo miejscami poniżej 4 min/km. Po tym muszę powiedzieć bieganie w dół po luźnym śniegu daje sporo frajdy. Poniżej krótki filmik nakręcony i poskładany przez kolegę. I jeszcze zapis zejścia na stronie garmina, niestety podejście do góry się nie zapisało.
Salamandra Ultra Trail 25k (14 marca)
Wyżej było o pierwszym wyjeździe. Tak się spodobało że pojechaliśmy po raz drugi. Tym razem trasa była dłuższa po 25km i była to trasa na której odbędzie się bieg Salamandra Ultra trail. Bieg zaczynał się w Dzięgielowie koło zamku (trasa ma mapy.cz) potem wejście na zielony szlak, w kierunku |Czantorii, pod Tułem odbicie w prawo na Leszną Górną, potem wejście na szlak Przyrody bez granic i przejście granicą i na Ostry, potem szlak partyzancki i na małą Czantorię potem przez Cisownicę i przez Wyrchgórę kamieniołom i koniec. Jak widać zdecydowanie bardziej skomplikowana trasa, dłuższa i bardziej wymagająca. Pogoda jak na taką wyprawę była dobra, około +10 stopni, wyżej oczywiście zimniej. Warunki miejscami trudne, ślisko dużo błota jak przy zejściu z Ostrego czy lód na wąskiej ścieżce przy zejściu z małej Czantorii. Trzeba było uważać i wtedy bieganie raczej nie wchodziło w grę. Tym razem zapisała się cała trasa i zajęło to 4 h 52 min z czego prawie 4h to był ruch. Po powrocie wszyscy wyciągnęli wałówki i zaczęli nadrabiać straty energetyczne.
Dookoła Brenny Leśnicy (11 kwietnia)
To wszystko było mało więc pojechaliśmy po raz trzeci. Zaproponowałem przejście dookoła doliny Brenny Leśnicy. Wyjście ze skrzyżowania i przy ośrodku zdrowia wchodzimy na czarny szlak na Grabową, potem Salmopol, Trzy Kopce Wiślane, Świnorka, Orłowa, Beskidek, potem zejście zielonym do drogi i powrót do punktu wyjścia (trasa na mapy.cz). Trasa zdecydowanie prostsza niż Salamandra przy praktycznie takim samym dystansie, co ciekawe przewyższenia minimalnie wyższe (wzrost wysokości 1295 vs 1211m) przy bardzo podobnych różnicach wysokości (365-905 Brenna i 299-849 Salamandra) Poniżej dokładniejsze dane dotyczące biegu w Brennie (na górze) i Salamandry (poniżej) i link do zapisu na stronie garmina.
Mieliśmy super pogodę, rano +12 i lekki wiaterek, potem się robiło coraz cieplej przy słonecznej pogodzie, tylko na bardzo osłoniętych polanach wiało mocniej. Wszystko to plus prostsza trasa, mniejsza ekipa, była naprawdę udana wycieczka.
Wpis będzie aktualizowany o kolejne wyjazdy, o ile takie się zdarzą.
Więc po pierwsze przepraszam za opóźnienie w publikacji wyników. Po drugie bardzo dziękuję za liczne wypełnienie ankiety, tym razem 43 odpowiedzi. To już zasługuje na określenie wielka!
Zacznijmy od podstaw, ile zjedliście pączków!
Więc 6 osób nie zjadło nawet jednego pączka, kolejne 6 jedną sztukę (wykresy są zakłócone przez smileye czy inne dopiski w polu na odpowiedź). Najwięcej odpowiedzi brzmiało 2 i 3 pączki (po 8 odpowiedzi czyli 18,6%). Dalej po 4 pączki zjadło 4 respondentów, 5 pączków dwoje, 6 pączków czworo, 8 pączków 1 osoba, 9 dwie (trzy jeżeli zaliczymy również wynik 8,5) i jeden samotny rekordzista, bo to był mężczyzna 11 sztuk. Podsumowując na 43 respondentów 38 zjadło 143,5 pączka co daje 3,3 pączka na głowę, lub 3,8 jeżeli pominiemy 5 osób które pączków nie jadły.
Ankieta została wypełniona w większości przez kobiety (59,5%), mężczyzn było mniej (38,1%) i do tego było także jedno kopytko, oraz jeden respondent nie wpisał nic. Kobiety zjadły średnio po 3,3 pączka, faceci po 3,2, z tym że jeżeli pominiemy osoby które nie zjadły żadnego pączka wynik się zmienia na odpowiednio 3,6 dla kobiet i 3,9 dla facetów.
Na pytanie gdzie dostałeś namiary na ankietę padły następujące odpowiedzi:
Jak widać blabler odpowiadał za prawie połowę respondentów, potem na drugim miejscu ex aequo kanał #wtw i Fejs. To jeszcze zobaczmy jakimi pączkożercami są blabowianki i blabowianie, średnia wychodzi 2,76 pączka, na #wtw 5 pączków (brawo!), Fejs 2 pączki na głowę a daromar.wordpress.com solidne 4,3.
Brawo
Skąd pochodziły pączki
Zdecydowanie najczęściej z cukierni/piekarni. Zdarzały się zdobyczne, w pracy, od sąsiadów, rodziny czy znajomych. Oraz nieliczne pochodziło z dyskontów (biedra/lidl/itede).
Na koniec jeszcze podsumowanie ostatniego pola w którym prosiłem o podanie wagi /wzrostu i w końcu faceci się przestali tego wstydzić. W 43% odpowiedzi podali dane dotyczące wzrostu (zakres 168-193cm) przy 40% odpowiedzi dotyczących wzrostu od kobiet(150-177). Wagi jako danej wrażliwej oczywiście nie podam, jeszcze mi życie miłe :). Jak zwykle była oferta sprzedaży, tym razem Skody a nie Opla.
Dziękuję wszystkim za wypełnienie i mam nadzieję że